Weszłam do salonu. Na kanapie siedział Niall z nią ... Nutellą :D. Chłopaki właśnie oglądali Live Tour (Up All Night - The Live Tour ). Cały czas się z Siebie śmiali. Podreptałam do kuchni zrobić coś tym głuptasom do jedzenia. Postanowiłam przygotować spaghetti. Po godzinie danie było gotowe.
- Zapraszam do stołu. - krzyknęłam a po chwili cała piątka już zajadała się makaronem. Od patrzenia na nich uśmiech cały czas gościł ma mojej twarzy. Cudowna piątka przyjaciół i do tego narzeczony którego pragną miliony dziewczyny. Mam cholerne szczęście ze ich mam. Zawsze mogę na nich liczyć nawet w najtrudniejszych sytuacjach. Mam Liam'a - najfajniejszego brata pod słońcem i kochanego żarłoka. Każdy dzień bez nich jest dniem straconym. Poczułam jak ktoś mnie obejmuje z tyłu i składa czułe pocałunki ma mojej szyi. Jednym szybkim ruchem odwróciłam się i stałam przodem do chłopaka. Ten mocno przytulił. Czułam się przy nim bezpiecznie.
- Idziemy do starbucks'a .? - zapytał czule żarłok. Przytaknęłam głową co miało oznaczać "tak."
- Pójdziemy na chwilę do domu .? - zapytałam a następnie zrobiłam minkę kotka ze shrek'a.
- Po co .?
- Muszę się przebrać. - odpowiedziałam i wzięłam go za rękę. Wyszliśmy z domu chłopaków i skierowaliśmy się w stronę naszego. Szliśmy wolno ciągle się przytulając. Gdy doszliśmy do domu od razu pobiegłam do łazienki zabierając ze sobą stertę ciuchów. Zdecydowałam się na to. Lekko pomalowałam rzęsy. Włosy związałam w chaotycznego koka.
Wyszłam z łazienki i powoli zeszłam na duł. Na kanapie siedział Niall i z kimś rozmawiał. Usłyszałam tylko kawałek rozmowy :
- Tak ona jest tą jedyną. Jeśli się zgodzi to przyjdę z nią.
Po chwili Horan zauważył mnie i szybko się rozłączył.
- Chciałbym ci coś podarować. - powiedział bardzo zdenerwowany. Wyciągnął z kieszeni pudełeczko i dał mi je do rąk. Otworzyłam pudełeczko. Był w niej pierścionek z koniczynką. Od razu pomyślałam o Niall'u, Irlandii, Jego koniczynce.
- Mogłabyś co nosić.? - zapytał z nadzieją w głosie.
- Tak. - odpowiedziałam bez zastanowienia.
- Jest jeszcze taka sprawa ... - zaczął. Powiedział mi że jego rodzice bardzo by chcieli mnie poznać. Chciał żebyśmy polecieli do Irlandii.
- Polecisz ze mną .? - zapytał. Przytaknęłam co miało oznaczać tak. - Lecimy pojutrze a dzisiaj mamy podpisywanie. Idziesz z nami .?
- Nie wiem. Wasze fanki będą mi zapewne groziły.
- Proszę.
- No dobrze. - powiedziałam a on wziął mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę Starbucksa. Na miejscu zamówiliśmy po mrożonej kawie. Usiedliśmy i zaczęliśmy rozmawiać a wokół nas zebrał się tłum fanek Niall'a. Biedny Horan'ek strasznie się wkurzył a nie że nie można nawet tutaj samemu posiedzieć. Wziął mnie na ręce i zaczął uciekać. Strasznie chciało mi się śmiać. Powstał by zajebi*ty filmik pod tytułem "Niall uciekający przed fankami." Po chwili już byłam w Ferrari Harry'ego a obok mnie siedział Niall. Śmiałam się jak nie opętana. Nagle odwrócił się Harry z poważną miną i dał mi torbę.
- Ubieraj się . - powiedział. Nigdy nie wiedziałam dlaczego zawsze był dla mnie szorstki. "Dlaczego on taki jest .?"
To pytanie dręczyło mnie od dłuższego czasu. Chciałabym znać na nie odpowiedź. Po chwili utrząsnęłam się i zaczęłam się ubierać w to co dostałam.
- Kto wybierał ciuchy .? - zapytałam
- Ja. - powiedział Harry.
Po chwili byliśmy pod jakimś budynkiem. Weszliśmy do ogromnej sali gdzie były tłumy fanek i reporterów. Harry i Niall usiedli a po chwili dobiegła do nich reszta.
- Siadaj. - usłyszałam po czym ktoś wskazał miejsce na swoich kolanach. Wiadomo że to był Niall'nerek. Posłusznie usiadłam mu na kolanach. Po ponad 3 h podpisywani płyt wreszcie się to skończyło i mogliśmy wracać do domu ale przedtem musiałam porozmawiać z Harry'm. Odciągnęłam go na bok i zaczęłam :
- Dlaczego taki dla mnie jesteś .?! Co Ci takie zrobiłam .? - wykrzyczałam mu w twarz a po policzku spłynęła mi samotna łza.
- Nie mogę znieść tego widoku. Ciebie obściskującego z Niall'em. Jestem dla ciebie szorstki bo chcę żeby moje uczucie do ciebie zniknęło. - wykrzyczał - Ponieważ Cię Kocham. - dodał. Nic mu nie odpowiedziałam i poszłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz